Biały gołąbek to symbol pokoju, ale w nowszej i bardziej komercyjnej tradycji to również uzupełnienie ceremonii ślubu. Biel pasuje do odświętnej dekoracji, do sukni panny młodej. To czystość, niewinność, elegancja i wdzięk – czyli wszystko to, czego same gołębie najpewniej nie doświadczą.
Biznes jest okrutny i życie ptaków rzadko jest na pierwszym miejscu. Wystarczy spojrzeć na serwisy ogłoszeniowe – śnieżnobiałe gołębie wypuszczane z rąk lub ozdobnego kosza można mieć od 20 złotych za sztukę. Za wspólne wzruszenie weselników cena niby niewielka, tyle że dla samych ptaków wypuszczenie w takich okolicznościach może oznaczać koszmar.
Po pierwsze, gołąb gołębiowi nie równy. Odmian jest wiele, a te najbardziej ozdobne – pawiki (z charakterystycznym, wielkim ogonem) – zupełnie nie nadają się do puszczania w podobnych okolicznościach. To gatunek pozbawiony orientacji przestrzennej, niezdolny do powrotu do domu. Wypuszczone w trakcie ślubu uciekają w panice, czasami zapominają nawet latać i biegną przed siebie. Mogą na oczach młodych i gości zabić się o dowolną przeszkodę.
Hodowcy zapewniają, że inne gołębie (np. białe pocztowe) spisują się znacznie lepiej w roli ozdoby weselnej. I tu jednak trzeba mieć na uwadze, z jakiej hodowli pochodzą. Ptaki utrzymywane w regularnym kontakcie fizycznym z hodowcą są nawykłe do kontaktu z człowiekiem i lepiej znoszą stres, ale i one w obliczu kilkudziesięciu osób i gwaru mogą wpaść w panikę.
Ozdobne czy nie, niemal wszystkie ptaki bardzo łatwo ulegają stresowi i każda tego typu sytuacja jest dla nich bardzo trudnym przeżyciem. Warto więc zastanowić się, czy gołębia nie można w takiej sytuacji zastąpić czym innym – choćby puszczaniem wielkich baniek medialnych czy konfetti.
CytujSkomentuj
Piękne ptaki które tak smutno kończą (( ze ludzie nie widza związku przyczynowo-skutkowego to jest bardzo ale to bardzo smutne. Niby taki radosny dzień a powodujący smierć zwierzaków. Ludzie, myślcie do cholery (((