ikona1234kobieta17
Ela Makos
11/10/2016

Tajemnicza historia Rity Gorgonowej

Ta sprawa pełna była tajemnic. O jej rozwiązanie i określenie, jaki udział w zbrodni miała Rita Gorgonowa pokusiłby się pewnie każdy z najbardziej znanych teraz detektywów. W okresie międzywojennym budziła bowiem tyle kontrowersji, że na procesy… sprzedawano bilety

Winy Rity Gorgonowej jeszcze nie potwierdzono. Nie przeszkadzało to jednak w sprzedawaniu biletów dla widowni i samodzielnym skazaniu ją na śmierć. Gdyby ktokolwiek miał okazję spotkać ją na ulicy pewnie własnoręcznie wykonałby wyrok. To jedynie świadczy o tym, jak wiele emocji budziła ta kobieta.

Czas: 30 grudnia 1931 roku. Miejsce: willa w Łączkach koło Brzuchowic pod Lwowem. Uczestnicy: Henryk Zaremba – właściciel posiadłości i zamożny architekt. Elżbieta „Lusia” Zaremba – nastoletnia córka Henryka; Rita Gorgonowa – była służąca w domu Henryka, która z czasem nawiązała z nim romans; Stasio Zaremba – czternastoletni syn Henryka i brat Lusi; Romana – czteroletnia córka Henryka i Rity. Poszkodowana: Lusia Zaremba. Sprawczyni: Rita Gorgonowa.

Według opisu prokuratury wydarzenia przebiegały tak: w nocy Rita Gorgonowa wstaje, wchodzi do pokoju Lusi, wyciąga dżagan, czyli twarde narzędzie do rozbijania lodu i oddaje cztery ciosy w głowę Lusi. Ta wskutek uderzeń umiera. Rita Gorgonowa po dokonaniu zbrodni wraca do swojego pokoju, ale najpierw otwiera okno, aby upozorować włamanie. Chce wrócić do siebie przechodząc przez dom, ale uniemożliwia jej to obudzony ze snu Stasio. Podrywa go skamlanie psa, którego Rita również uderzyła dżaganem. Gorgonowa musi więc uciekać, ale najpierw chowa się za bożonarodzeniową choinkę. Stasio tymczasem idzie do pokoju Lusi i odkrywa ciało siostry. W tym czasie Rita – według ustaleń prokuratury – ucieka przez werandę, dostaje się do piwnicy, z której z powrotem wychodzi i wraca do swojego pokoju. Przy czym zbiła jeszcze w piwnicy szybkę od zewnątrz.

Stasio, który odnalazł siostrę wszczął alarm i sprowadził tym samym wszystkich do pokoju Lusi. Dotarła tam też Rita w futrze. W wyniku przeprowadzonego śledztwa Ritę Gorgonową uznano za winną, choć ona sama nigdy nie przyznała się do winy. Choć wiele argumentów było przeciwko niej, to proces opierał się przede wszystkim na poszlakach. Policja w całym procesie popełniła wiele błędów i m.in. nie zabezpieczyła śladów.

Na Ritę wskazywały zeznania Stasia oraz motyw. Nie dość, że jej nie lubiła, to tego samego dnia obie się pokłóciły. W dodatku Rita nie raz wygrażała, że pozabija wszystkich z Henrykiem i samą sobą włącznie. W czasie, kiedy popełniono zbrodnię, Rita nie była już w związku z Henrykiem. Co więcej, nie było też śladów na świeżym śniegu, więc wykluczono ewentualne włamanie. Kiedy jednak ogrodnika zapytano, co robił i gdzie był w momencie popełnienia zbrodni, ten zemdlał.

Dziwnym dowodem była natomiast mokra chusteczka ze śladami krwi. Została ona znaleziona w piwnicy, pośród suchych materiałów i wyglądała jakby ktoś celowo ją tam podrzucił. Kolejny dowód to dżagan, który Rita miała wrzucić do basenu, aby zimna woda błyskawicznie zmyła krew. Na ubraniu Rity znajdowały się też rdzawe plamy, więc od razu pomyślano, że to niedoczyszczona krew Lusi.

Dowiedziono także, że już po śmierci Lusi, ktoś upozorował gwałt za pomocą ciężkiego metalowego narzędzia, aby nadać wszystkiemu motyw seksualny. Rita stanowczo i od razu mówiła, że nie zabiła Lusi. Obrona zaś wskazywała, że Staś Zaremba miał zaledwie 14 lat i mógł się pomylić. Było ciemno, twarz Rity zasłaniała choinka, więc nastolatek mógł zobaczyć to, co sam chciał widzieć.

Co ciekawe, ustalenia ekspertów sądowych w kwestii grupy krwi znalezionej na furze Gorgonowej i znalezionej w piwnicy chusteczce, podważał słynny prof. Ludwik Hirszfeld – odkrywca zasady dziedziczenia grupy krwi. Jego obiekcji nie wzięto jednak pod uwagę. Według sądowych specjalistów krew Lusi należała do grupy A, krew Rity Gorgonowej do grupy 0. Tę pierwszą znaleziono podobno zarówno na chusteczce, jak i na futrze.

Śledczy nie brali też pod uwagę, że ktoś rzeczywiście mógł się włamać przez okno, twierdząc, że było ono zbyt małe, aby ktoś mógł się przez nie przedostać do środka. Możliwość włamania nie była bezpodstawna, zwłaszcza, że już wcześniej ktoś próbował włamać się do tego domu. Nie zbadano też innego aspektu sprawy. Po Lusi w bardzo podobnych okolicznościach zginęła też inna kobieta.

Skazana najpierw na karę śmierci – a po ponownym rozpatrzeniu sprawy – na karę więzienia Rita Gorgonowa wyszła na wolność we wrześniu 1939 roku w wyniku amnestii z powodu wybuchu wojny. Potem przepadła niemal bez wieści.

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl

ikona1234kobieta17
ikona1234kobieta17

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.