123nowekobieta1
Dagna Starowieyska
16/03/2012

Mały pieprzyk – duży problem

O kilka proc. rocznie wzrasta liczba pacjentów z nowotworami skóry. Obecnie umiera co drugi pacjent chory na zaawansowanego czerniaka, chociaż jego uleczalność wynosi 98 proc.!

- Świadomość walki z rakiem piersi wzrasta i to nas cieszy, ale niestety nadal niezwykle groźny i wciąż lekceważony jest jego cichy brat: nowotwór skóry  – przypominają specjaliści szpitala Łubinowa 3 w Katowicach. Drastyczny wzrost zapotrzebowania na leczenie schorzeń skóry w ostatnich latach wynika nie tylko ze wzrostu świadomości pacjentów i większej dbałości o skórę, ale również ze wzrostu zmian nowotworowych wywołanych większą ekspozycją na słońce.

- W przeciągu ostatnich kilku lat odnotowujemy znaczący przyrost występowania nowotworów skóry, w tym czerniaka, który jest najpoważniejszym rodzajem raka skóry. Co więcej, zmiany te pojawiają się już u coraz to młodszej grupy pacjentów. Kiedyś chorowali ludzie w granicach 60 – 70 lat. W tej chwili czerniaki pojawiają się już nawet u pacjentów 20 i 30 -letnich. To jest ogromny problem, bo zbyt późna diagnoza czerniaka to dla chorego pacjenta już prawie wyrok. – mówi dr Tadeusz Pająk, ordynator chirurgii Szpitala Ginekologiczno-Położniczego Łubinowa 3 w Katowicach. Skutki opalania mogą ujawnić się dopiero po kilku, albo i kilkunastu latach. Dlatego każdy powinien podlegać stałej kontroli dermatologa, tak samo jak chodzić do dentysty czy profilaktycznie robić rentgen płuc.


Czerniak nie musi być czarny

Ponad połowa Polaków umiera, ze względu na zbyt późno postawioną diagnozę i w konsekwencji za późno rozpoczęte właściwe leczenie. Obok braku wiedzy na temat choroby, winne są wielomiesięczne kolejki do specjalistów bądź opłaty, na które niestety nie wszystkich stać. Uleczalność szybko wykrytego i właściwie leczonego czerniaka,  który jest najbardziej złośliwym nowotworem skóry i niekoniecznie musi być czarny, bo bywa też odbarwiony, wynosi blisko 100 proc. Jednak sama obserwacja swojego ciała w domu nie wystarczy. To, że nasze znamię czy pieprzyk nie zmienia koloru, blednie, rozrasta się , czy krwawi – nie oznacza jeszcze, że nic złego się nie dzieje i jesteśmy bezpieczni. Ważniejsze od jego zmian zewnętrznych jest to, czy nie wnika w głąb skóry. Bowiem z zewnątrz może wyglądać jednakowo od urodzenia, ale w jego wnętrzu mogą być już groźne dla nas przemiany, które świadczą  później o przerzutach i  dalszych konsekwencjach.

- Wraz z rozwojem choroby i naciekaniem chorych komórek do głębszych warstw skóry to uleczalność jest coraz to mniejsza i spada aż do 30-40 proc. To obrazuje, jak ogromne znaczenie ma czas wykrycia choroby i moment rozpoczęcia procesu leczenia – przekonuje dr Pająk, specjalizujący się w nowotworach skóry i schorzeniach piersi.

W Polsce niestety nadal powszechny jest brak świadomości leczenia schorzeń skóry i profilaktyki nowotworowej, którego konsekwencją są wręcz kuriozalne przypadki w szpitalach.  – Niedawno badałem pacjenta z Małopolski, który przejechał z owrzodzeniem na plecach już wielkości 30 na 40 cm. On praktycznie nie miał skóry tylko same gołe mięśnie. Innym razem pacjentka, która miała szanse na wyleczenie, tak długo zwlekała z wizytą u specjalisty, że w momencie zgłoszenia się do lekarza rak był już w tak zaawansowanej fazie, że operacja nie miała już sensu – wspomina dr Pająk.

Dodaje, że w Polsce ciągle pokutuje przeświadczenie, żeby „nie ruszać znamion skórnych, bo jak się ruszy to wtedy będzie źle”.  Jest to fałszywe stwierdzenie, bo później jak się właśnie  zaczyna dziać źle, to nie ma tych, którzy tak doradzali i zostajemy z chorobą sami.


Kto jest narażony na problemy z nowotworami skóry?

•    Osoby, u których wcześniej w rodzinie wykryto choroby nowotworowe skóry,

•    Osoby, które mają jasną karnację skóry i opalają się bez odpowiedniego zabezpieczenia skóry środkami z filtrami,

•    Osoby, które narażone są na promieniowanie słoneczne z racji wykonywanego zawodu, np. rybacy,

•    Osoby, które są narażone na chemikalia lub pracują w środowisku, gdzie występuje dużo różnych związków chemicznych mających kancerogenny wpływ, np. w hutach, kopalniach, etc.

•    Osoby, które pracują na powietrzu, ale też mają kontakt z różnymi niebezpiecznymi związkami chemicznymi, np. rolnicy, drogowcy .

•    Osoby, które genetycznie predysponowane są do chorowania na nowotwory skóry, gdyż mają po prostu dużo różnych znamion barwnikowych, np. pieprzyków.


Kiedy pieprzyki i inne znamiona na skórze powinny nas  zaniepokoić?

•    jeśli znamiona powiększają się, zaczynają rosnąć

•    zmieniają kolor na inną barwę, np. na czarną albo wręcz odbarwiają się i dotychczas intensywne znamiona zaczynają blednąć

•    są wypukłe, ponad poziomem skóry

•    zaczynają krwawić lub sączą się z nich inne wydzieliny

•    zaczynają wyrastać z nich włosy.

123nowekobieta1
123nowekobieta1

Komentarze Dodaj komentarz (1)

  1. Dagmara 29/01/2019 15:35

    CytujSkomentuj

    Kurczę, jak tak sobie przypominam to mam chyba dwa takie znamiona. Jedno na plecach i drugie na ramieniu. Nic się z nimi takiefo nie dzieje ale bardzo pilnuję ich właśnie w obserwacji. Zdrowie i życie mamy jedno, warto kontrolować to co sie dzieje i być na bieżąco ze swoim ciałem

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.