acleraikona
Kalina Samek
20/11/2012

Nowa broń na trądzik

Połączenie mocy lasera i mechanizmu próżni to sekret działania urządzenia Aclera. Od października zabieg dostępny jest w Centrum Kosmetycznym DER-MED w Krakowie. Metoda polecana jest osobom opornym na leczenie antybiotykami i kobietom z trądzikiem hormonalnym, które chcą poprawić wygląd swojej skóry

Choć nie mam już osiemnastu lat moja wrażliwa i kapryśna cera reaguje wypryskami w najmniej odpowiednim momencie. Lampka wina, nowy krem, zmienna faza cyklu, stres – to wszystko powoduje, że z dnia na dzień na twarzy mogą pojawić się trądzikowe wykwity. Na dodatek, typ skóry, który posiadam jest bardzo trudny w pielęgnacji. Niby to cera mieszana, a łatwo ją przesuszyć. Niby odporna na różne zabiegi mechaniczne, ale płytko unaczyniona, z widoczną siatką naczynek i skłonna do zaczerwienień. Kolejny problem to zaskórniki i rozszerzone pory, które trzeba oczyszczać podczas regularnych zabiegów w gabinecie kosmetyczki.

Laser i próżnia
Propozycję przetestowania Aclery – nowego, jedynego w Polsce tego typu urządzania do walki z trądzikiem przyjęłam z zainteresowaniem. Od lat na różne sposoby próbuję okiełznać moją kapryśną cerę, ale nie próbowałam jeszcze laserów.
Aclera łączy działanie mechanizmu próżniowego (zasysanie) z terapią laserową (światło).
Technologia została zaprojektowana tak, by zwalczać trzy przyczyny trądziku: bakterie, nadmierną produkcję sebum i skłonność do zatykania porów. Wprawdzie w kosmetologii już wcześniej stosowano światło lasera w walce z trądzikiem (m.in. niebieskie światło IPL), ale terapie miały kilka wad: niektóre były bolesne, inne nie powodowały zmniejszenia ilości sebum i w rezultacie nie likwidowały trądziku tak skutecznie, jak się tego spodziewano. Zabieg z użyciem Aclery składa się z dwóch etapów. Pierwszy z nich to zasysanie. Najpierw otwierane są gruczoły łojowe, a następnie usuwana ich zawartość. Drugi etap to precyzyjne działanie światła, które niszczy bakterię P. acnes, powoduje szok termiczny dla gruczołów łojowych (a tym samym zmniejsza ich aktywność) oraz redukuje zaczerwienienie skóry. Dzięki usunięciu sebum substancje aktywne (np. antybiotyki) łatwiej wnikają w głąb skóry. Zabieg wykonuje się w serii. W zależności od stanu skóry potrzebne będą 2-4 wizyty w gabinecie (co tydzień), a następnie raz na trzy miesiące dla podtrzymania efektu. Po zabiegu trzeba pamiętać o stosowaniu kremów z filtrem.

Zabieg doskonały
Tyle teorii, czas na praktykę. Zaczynamy od demakijażu, a ja zastanawiam się, co będzie czuła moja skóra oczyszczana za pomocą próżni. Okazuje się, że nic…w porównaniu do mechanicznego usuwania zaskórników i wyprysków. Kosmetyczka przesuwa jednorazową końcówką (specjalny tip) po całej twarzy na moment zatrzymując się na jej kolejnych partiach. Głowica najpierw zasysa skórę, a potem wydziela dwa impulsy światła. Oczyszczanie można porównać do mocnego masażu i jest całkowicie bezbolesne. Potem czas na światło. Pierwszy impuls jest nieodczuwalny, drugi – w miejscach, gdzie skóra jest cieńsza (skronie, nasada włosów) przypomina dotknięcie skóry np. gorącą łyżeczką. Kosmetyczka dwukrotnie przesuwa głowicą po twarzy. W zależności od fototypu skóry i jej wrażliwości może modyfikować siłę zasysania i częstotliwość impulsów. Cały zabieg trwa jedynie kwadrans! A moja twarz jest dogłębnie oczyszczona, uspokojona i jak najbardziej „wyjściowa”. Nie ma żadnych śladów, takich jak po mechanicznym usuwaniu zaskórników. Wyrównany jest też koloryt skóry, zmniejszone pory. Już następnego dnia widzę, że cera mniej się przetłuszcza, a buzia jest o wiele gładsza w dotyku. Po dwóch zabiegach Aclery część opornych zaskórników znika, ogniska zapalne ulegają uspokojeniu, a ja z czystym sumieniem mogę polecić ten zabieg osobom, które borykają się z podobnymi problemami ze skórą.
Kalina Samek

acleraikona
acleraikona

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.