Przeziębienie może wywołać ponad 200 wirusów (w większości przypadków sprawcami są rhinowirusy), dlatego przechorowanie go nie chroni przed kolejnym zachorowaniem…i kolejnym. W przypadku dorosłych zdarza się to od dwa do czterech razy w roku, natomiast dzieci przed 12. rokiem życia zapadają na przeziębienie sześć do ośmiu razy w roku.
Uciążliwe objawy – ból gardła, kaszel, zatkany nos, katar, podwyższona temperatura czy kichanie kończą się po 7 – 10 dniach.
Wydawałoby się, że w dobie bezprecedensowego rozwoju medycyny, sekwencjonowania genomów, drukowania narządów czy klonowania ssaków leczenie zwykłych przeziębień to błahostka – nawet bez recepty. Tymczasem belgijsko-australijskie badania przeglądowe wskazują na niewielką skuteczność większości dostępnych w aptekach, supermarketach czy dyskontach preparatów. Podobnie jak w starożytności, przeziębienie w zasadzie przechodzi samo (chyba, że pojawią się powikłania).
Przeglądu dotychczasowych (randomizowanych i kontrolowanych) badań nad skutecznością leków dokonali specjaliści z uniwersytetów w Ghent (Belgia) i Brisbane (Australia). Wyniki opublikowano na łamach pisma British Medical Journal (BMJ).
Korzyść z większości leków okazała się wątpliwa, zaś w przypadku dzieci lekarstwo bywało niekiedy groźniejsze niż choroba.
Już wcześniej (2008) U.S. Food and Drug Administration ostrzegała przed podawaniem leków przeciwkaszlowych i stosowanych przy przeziębieniu dzieciom młodszym niż 2 lata. W przypadku dzieci starszych FDA zalecała ostrożność.
Co stosować w razie przeziębienia?
Niekontrowersyjne i pomocne (także u dzieci) mogą być paracetamol oraz ibuprofen, które obniżają gorączką i łagodzą ból. Nawilżacz (ale wytwarzający chłodną mgiełkę, a nie gorącą parę) ułatwia oddychanie, zaś duża ilość wypijanych płynów pozwala uniknąć zawsze niebezpiecznego odwodnienia.
Roztwór soli w formie kropli lub sprayu może pomóc na zatkany nos (ale nie zawsze pomaga). Jednak przepłukiwanie nosa roztworem soli to metoda bezpieczna i tania (choć to, ile trzeba zapłacić w aptece za szklankę morskiej wody w ładnym opakowaniu robi wrażenie).Wypłukiwać śluz z nosa i zmniejszać uczucie zatkania można w ten sposób nawet kilka razy dziennie.
Przeziębienie warto „wyleżeć”. Nie zarażamy innych i pozwalamy organizmowi zmobilizować siły do zwalczenia choroby. Lekarze wskazują, że „przeleżenie” przeziębienia zmniejsza też ryzyko, że przerodzi się w poważniejszą infekcję – choćby dlatego, że osłabiony organizm nie jest narażony na bakterie chorobotwórcze krążące na przykład w szkole albo autobusie.
Co może bardziej zaszkodzić niż pomóc w przeziębieniu?
Wiele osób woli „coś mocniejszego” – leki zmniejszające przekrwienie i „odblokowujące” zatkane nosy. Nie są jednak odpowiednie dla niemowląt, dzieci poniżej 12 lat i kobiet w ciąży. Dorośli mogą z nich korzystać maksymalnie do siedmiu dni.
Jednak zdaniem autorów artykułu w BMJ także leki zmniejszające przekrwienie i „odblokowujące” w niewielkim stopniu wpływają na objawy przeziębienia. Za to często powodują objawy uboczne – senność, bóle głowy, problemy z żołądkiem. W dodatku zbyt długie stosowanie leków „odtykających” nos może doprowadzić do jego przewlekłego zatkania…
Leki przeciwhistaminowe o właściwościach uspokajających – na przykład difenhydramina – czasem zmniejszają wyciek z nosa i zapobiegają kichaniu częściej niż placebo, ale nosa nie odblokują. Leki zmniejszające przekrwienie (często łączone z lekami przeciwhistaminowymi i przeciwbólowymi) mogą skutecznie udrażniać nos, jednak do częstych skutków ubocznych należą senność, ból głowy czy zaburzenia żołądkowo-jelitowe.
W przypadku dzieci poniżej 6. roku życia w ogóle nie należy na własną rękę podawać leków przeciwhistaminowych ani zmniejszających przekrwienie, zaś u starszych (od 6 do 12 lat) zalecana jest ostrożność. Specjaliści podkreślają, że w przypadku dzieci taka terapia ma wątpliwą skuteczność, a wiąże się z istotnym ryzykiem. Wcześniejsze doniesienia informowały o dzieciach w wieku poniżej dwóch lat cierpiących po podaniu tych leków na drgawki czy przyspieszone bicie serca. Zdarzały się nawet zgony.
Według autorów artykułu w BMJ leki bez recepty (OTC) nie łagodzą u dzieci skutecznie objawów takich jak zatkany nos czy katar.
Niewinnie wyglądające maści, które uwalniają olejki eteryczne wprawdzie często łagodzą przekrwienie i udrażniają nos, ale mogą powodować wysypkę. Syropy na kaszel hamują zaś odkrztuszanie śluzu, toteż nie są zalecane u dzieci.
Antybiotyki nie w przeziębieniu
Przede wszystkim jednak nie należy podawać przy przeziębieniu antybiotyków: pomagają tylko przeciwko infekcjom bakteryjnym, nie w przypadku wirusowej choroby, jaką jest przeziębienie.
Jeśli chodzi o domowe sposoby, zwłaszcza w przypadku dzieci brakuje dowodów na skuteczność preparatów jeżówki purpurowej (echinacea), witaminy C, cynku, czosnku, olejku eukaliptusowego, żeń-szenia, probiotyków, miodu, donosowych kortykosteroidów, leków przeciwwirusowych czy inhalacji parą.
„Zwykle objawy przeziębienia ustępują samoistnie w ciągu 7-10 dni” – podsumowują autorzy. „Nie ma magicznych leków, które złagodziłyby jego objawy i bardzo niewiele terapii lekami bez recepty jest popartych dowodami”.
Paweł Wernicki dla zdrowie.pap.pl
CytujSkomentuj
No to prawda, taka pogoda że można się przeziębić łatwo. W tym roku i tak, jak mało kiedy chyba, mamy prawdziwą, piękną polską jesień czego już chyba długo nie było, ale podobno już pogoda ma się popsuć. Piję dużo herabaty z imbirem i miodem i odpukać, wszystko OK. Polecam, do termosu aż miło wyjąć w chłodniejszy dzień i łyknąć
CytujSkomentuj
Paskudna jest teraz ta pogoda. Taka ni wte ni wewte. Ani ciepło ani zimno. To i wirusy łażą po świecie i ludzi kładą do łóżka. Ja bardzo lubię czosnek i mi pomaga.