praca44
Biznes w wielu dziedzinach podobny jest do sportu
Dagna Starowieyska
14/07/2011

Biznes jak sport

Sukces wiele ma imion i wiele dróg, którymi trzeba iść by go osiągnąć. Na pewno trzeba znaleźć swój własny autorski kod dostępu do niego. Indywidualnie czy zespołowo, ścigać się czy współpracować?

I co zrobić by to nasza firma była dla klienta atrakcyjniejsza od konkurencji? Przez wiele lat rytm nadawały zasady miejskiej dżungli – silniejszy wygrywa.  Tak rozpoczynały się i kończyły kariery indywidualne i tak zarządzane były firmy. A jak jest współcześnie? Dziś stawia się na zespoły… indywidualistów. I szuka inspiracji w sporcie.

W zespole piłkarskim trzeba mieć atakujących, obrońców, drugą linię i trenera. W sztafecie siłą zespołu jest siła jednostki. To dokładnie tak samo jak w firmie. Tylko zespół, w którym każdy ma swoją rolę do odegrania i stara się ze wszystkich sił wywiązać z zadania, może osiągnąć sukces. Dobry menadżer zna siłę swojego zespołu i jego słabość, potrafi wykorzystać jedne i drugie. Precyzyjny plan, systemowe działanie, konsekwencja?

Zespół wespół

Dobry trener na każde stanowisko ma jednego lub dwóch zmienników. Tymczasem jedną z głównych bolączek w firmach jest myślenie dniem obecnym. Odchodzi jeden z kluczowych zawodników w takiej firmie i następuje paraliż.  Sezon w firmie jest dłuższy niż w piłce nożnej. Zawsze ktoś choruje, potrzebuje odpocząć by złapać drugi oddech, lista nieprzewidzianych zdarzeń jest długa. Potrzebny jest zgrany zespół.

- Sport i biznes bez dwóch zdań potrzebują dobrego planu i dobrych ludzi. Podstawą jest praca zespołowa, ale firma potrzebuje też indywidualistów, gdyż to oni robią tzw. różnicę. Dobry plan jest wtedy, gdy każdy robi, co do niego należy we współpracy z innymi. Nie da się wygrać, gdy sprzedaż nie będzie współpracowała z promocją, działem handlowym, finansowym etc. Na boisku piłkarskim można grać od bramkarza do napastnika, ale natychmiast zostanie to przez przeciwnika rozgryzione i katastrofa gotowa. Tak, wielu meczy się nie wygra –tłumaczy Andrzej Chwałek Dyrektor Handlowy Sandoz Polska.

Wolność znaczy wielkość

Firma potrzebuje ludzi kreatywnych i zmotywowanych. Produkty wielu firm są takie same, a przynajmniej podobne.  Jeżeli ktoś uzna, że BMW jest ładniejsze od Audi, to nie przypadek, ale praca konkretnych ludzi. I tu mamy miejsce dla indywidualności.

- Ludzie, którzy wymyślili, że BMW dziś wygląda tak jak wygląda i jest oceniane tak a nie inaczej, prawdopodobnie mieli więcej wolności, może byli bardziej odważni, na pewno do swojej pracy podeszli z pasją.  Czasem żeby wymyślić coś genialnego, trzeba cztery pomysły zepsuć. Jeżeli w firmie preferuje się asekuranctwo, panuje strach, zabijana jest inicjatywa w ludziach, można przeoczyć nie jeden diament, a firma nigdy nie stanie na podium – dodaje Andrzej Chwałek z Sandoz Polska.

- Powszechnie wiadomo, że duże koncerny w pewien sposób „przyduszają człowieka”. W tych czasach jednak jest miejsce dla ludzi kreatywnych i zmotywowanych. I dzisiaj coraz częściej firmy dochodzą do wniosku, że właśnie takich ludzi potrzebują. Zwłaszcza na stanowiskach menadżerskich- administrowanie, zamiast pracy z pasją jest czymś niedopuszczalnym. Tylko „żar w człowieku ” może być zaraźliwy dla jego zespołu.

Podobnych argumentów używa Marek Jurkiewicz, który zarządza w Polsce Agencją Start People. Uczył się doceniać indywidualizm pracując z wymagającymi klientami z dużych korporacji. Przez kilka lat pracował na różnych kontynentach, wśród ludzi różnych kultur, poznając ich zwyczaje, wychodząc naprzeciw ich i swojej odmienności. To, co wyniósł z tego doświadczenia to przekonanie, że należy dać ludziom swobodę by chcieli być kreatywni.

- Nauczyłem się tego, że ludzie często popełniają błędy i to nie jest złe – wyjaśnia Marek Jurkiewicz Country Manager Start People. – Gdyby ich nie popełniali, niczego by się nie nauczyli. W firmie nie chodzi o ciężka pracę, chodzi o mądrą pracę. Nie jest sztuką bieganie przez cały dzień z przysłowiową „pustą taczką” po budowie. Oczywiście trzeba, jak we wszystkim zachować umiar, ale trzeba ludziom pozwolić na naukę. I tu dochodzimy do ogromnie ważnej sprawy – komunikacji. Filozofia sukcesu kojarzy się ludziom z trikiem, specjalną techniką, czyli każdy kombinuje, co zrobić by osiągnąć sukces. Moim zdaniem to błędna droga. Po pierwsze trzeba zrozumieć, że każdy jest inny i wnosi coś innego do firmy.  Po drugie trzeba z tymi ludźmi rozmawiać po to by ich kreatywność mogła znaleźć ujście. Potem wystarczy tylko spożytkować to, co wytworzą. To najkrótsza droga do sukcesu w zarządzaniu.

Inwestowanie w pasję

Początek każdego sukcesu zawiera się w jednym słowie „lubię”. Trudno wyobrazić sobie bardziej gorliwe poświęcenie się czemuś, co nie wypływa z głębokiego uwielbienia. Żaden kolarz nie poświęci kilkunastu godzin dziennie na trening tylko po to by po prostu wziąć udział w wyścigu, himalaista nie postawi na szali swojego życia, jedynie po to by zdobyć szczyt, menadżer nie da z siebie wszystkiego firmie, jeżeli nie będzie miał pewności, że droga, którą obrał zaprowadzi go do upragnionego celu.  Za tym wszystkim stoi pasja.

- Jeżeli człowiek robi coś, co lubi, wszystko inne idzie za tym samoistnie. Jeżeli robi się coś z pasją, cokolwiek by to było, zawsze mu wyjdzie i zawsze będzie w tym najlepszy. Trzeba odnaleźć swoje miejsce w życiu, za nim dopiero pójdą pieniądze, kariera, sukcesy – wylicza Andrzej Chwałek z Sandoz Polska. -  Nie da się żyć jedynie na zasadach czystej kalkulacji. Nie jesteśmy maszynami. Stanisław Lem powiedział, że życie nie jest dla ludzi normalnych, jest dla znormalizowanych. I tej nieszczęsnej normalizacji każdy z nas podlega. Ale zawsze jest jakieś, ale. Jeżeli spędzamy w pracy kilkanaście godzin dziennie, około 6 godzin na dobę śpimy, nie wiele zostaje na życie.  Skoro dwie trzecie naszego życia zabiera nam praca, nie ma sposobu by wykonywać ja bezdusznie i nie zwariować. Jeżeli podamy się systemowi normalizacji, nasze życie zwyczajnie po ludzku rozpatrując będzie straszne. Nie będzie się niczym różniło od …obozu pracy. Zatem z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że w pracy każdy z nas powinien robić to, co lubi! I szukać tego, tak długo, aż się to znajdzie.

Wyścig z samym sobą

W grach zespołowych, ważne jest by elastycznie reagować na to, co robi zespół przeciwnika.  Nie znając przeciwnika, ciężko jest dostosować naszą taktykę. W przypadku budowania sukcesu nieocenione jest systematyczne walczenie z barierami, które stoją nam na drodze.
– Ja akurat biegam w maratonach górskich. Cała frajda tego rodzaju sportu, który uprawiam, co da się przełożyć na biznes, to pokonywanie barier – tłumaczy Marek Jurkiewicz ze Start People. -  Pokonanie maratonu w Szwajcarii w ubiegłym roku 42,195 km w górach, w czasie nieco ponad 7 godzin wydawało mi się czymś nieosiągalnym. A jest to jeden z najcięższych maratonów w Europie, najwyższy punkt trasy leży na 2632 m.n.p.m, profil trasy to 1710 do góry i 1890 na dół. Pierwsza moja reakcja po przyjeździe na miejsce, „co ja tutaj robię”. Udało się jednak i półtora roku przygotowań nie poszło na marne. W przyszły roku przymierzam się do maratonu na 78 kilometrów. Jak z tego nauka? Poza przygotowaniem, systematycznością i konsekwencją, czyli fundamentalnymi sprawami, którymi rządzi się sport, wszystko inne dzieje się w naszych głowach. Zarządzanie czasem i ustalanie priorytetów, na co dzień to podstawa. Nie rozciągam czasu. Muszę wszystko rozplanować w czasie tak, by zrealizować wszystko, co zamierzałem. Nie jestem typowym zwierzęciem korporacyjnym, które pracuje po szesnaście godzin, bo wiem, że to jest nieefektywne. Jeżeli nie ma zachowanej równowagi w czterech strefach funkcjonowania ( strefa zawodowa, prywatna, społeczna i strefa dokonań) ciężko jest cokolwiek osiągnąć.

praca44
praca44

Dodaj komentarz

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.